Konieczne jest wprowadzenie tzw. "atrakcji", żeby podnieść oglądalność - tak jak początkowo przyciągała zmiana par (później już nie, bo widzowie wiedzieli, że i tak nikt nie odpadnie).
Można by zaprosić np. kogoś z byłych zwycięzców i sugerować, że dołączy do rywalizacji (następnie okazałoby się, że i tak jest gościnnie, ale jury może go przecież ocenić) lub dać zwiastuny, że np. "Katarzyna Skrzynecka i Piotr Gąsowski wracają do Tańca z Gwiazdami". Oczywiście, później okazałoby się, że wrócili tylko na chwilę w związku z 20. edycją, ale szum by był.
Niestety na razie jedyny szum jest odnośnie Iwony Cichosz. To za mało. Trzeba szybko dać coś co zachęci do powrotu widzów, którzy porzucili oglądanie i nie śledzą tej edycji. Niestety Iwona Cichosz sama nie pociągnie całej edycji jak myśleli chyba producenci.
Zobaczcie, że ktoś popełnił ogromny błąd w promocji. Owszem, Iwona jest fajna, sympatyczna i ma wzruszającą historię, ale nie można z tym przesadzać. Dwa, dla 99% ludzi ona jest no name. Nie jest w ogóle rozpoznawalna. Jest 20. edycja. Producenci mają tyle możliwości, żeby zwiększyć zainteresowanie programem. Trzeba działać.