Z tego powodu, że nie doczekałem się żadnych większych zmian od czasu poprzedniego wieczoru wyborczego, zarówno ogłoszenie wyników jak i późniejsze dyskusje śledziłem prawie w całości na TVP. Na relacje ze sztabów i dobór gości nigdy nie narzekam, na wchodzących sobie w słowo prowadzących również, ale drugi raz nie zniósłbym widoku tej niechlujnej oprawy. Studio wirtualne nie było nigdy mocną stroną PN, dlatego dziwię się, że całość upakowali w zielonym pudle. Studio zupełnie mi się nie podobało. Tak duża stacja nie może sobie pozwalać na takie niedociągnięcia jak zielona poświata widoczna na twarzach rejestrowanych osób. Nie widziałem żadnych szczegółów w ciemniejszych partiach obrazu, dla przykładu red. Gawryluk od szyi w dół jawiła się jako ciemna plama (a kanał teoretycznie HD). Mało tego, podczas rozmów z gośćmi miałem wrażenie, że stół pływa sobie w wirtualnej przestrzeni. Dobrze, że chociaż zmienili deski na czarne, bo przynajmniej tło się tym razem nie przebijało... Wrażenie bałaganu na pasku potęgował żółty tryb "pilny". Trudno było ocenić, która cześć na ekranie wyróżniała się bardziej.
Przyjemnie jest wrócić na nagraniach do programu sprzed 5 lat - był zdecydowanie lepszy (a zwłaszcza ten po drugiej turze wyborów, bo wyciągnęli wtedy wnioski z pierwszej odsłony i finalnie było już rewelacyjnie).