A brodę i zarost czasem brałeś pod uwagę? Tutaj jest podobieństwo
Teraz pora na moją ocenę polskich preselekcji. Show które raziło zasadą "zróbmy to szybko" wypadło całkiem nieźle jak na warunki TVP. Po raz kolejny doceniono możliwości hali TVP choć scena prawdopodobnie była w innym miejscu niż wcześniej. Scena sama wyglądała na dopracowaną choć przy logu Eurowizji na bimie źle napisano nazwę koncertu.
Od strony grafiki to wszystko było z innej parafii (m.in pocztówki ze spotu, zapowiedzi międzynarodowe z grafiki eurowizyjnej czy wreszcie czołówka wykonana własnoręcznie) ale na plus zasługują belki robione na podstawie grafiki TVP1.
To były pierwsze preselekcje bez płci pięknej w roli prowadzącej a szkoda bo można było wziąć Annę Will czy Paulinę Chylewską albo chociaż Olę Rosiak. Orzech jakoś ciągnął to show choć z tym sposobem na Eurowizję zrobił z siebie idiotę. Uratował się jednak z prezentacjami zagranicznymi ze słynną wpadką w grafice przy przedstawieniu Albanii. Kamerowo wszystko trzymało się raczej kupy choć te częste przedstawienia siedziby TVP mnie irytowały - wyglądało to na to jakby chcieli pochwalić się swoją zamkową siedzibą przed Europą.
Od strony organizatorskiej poirytował mnie też brak rezultatów dla miejsc 4 - 9 które były w poprzednich latach. Daje to nieklarowany obraz naszych preselekcji.
Teraz pora na utwory:
Taraka - zwyczajny folkowy występ ale nieco sztywny niż na przykład dania w ich miejscu Eneja
Napoli - dla mnie absolutne zaskoczenie tych eliminacji zgodnie ze słowami lektora w pocztówce. Występ znacznie lepszy od tego na Białorusi zarówno od strony wokalnej jak i... pod kątem kostiumu gdyż obszerną suknie zastąpił nieco bardziej lekki strój za który Napoli wyprzedił konkurencje z wynikowego TOP3 w rankingu za najlepszy strój.
Natalia Szroeder - bardzo ciekawy i przyjemny ale raczej niczym nie wyróżniający się występ
Dorota Osińska - tu kolejne po Napoli zaskoczenie wieczoru aczkolwiek momentami Dorota zaczynała się siłować z piosenką
Kasia Moś - chyba najbardziej sztywny (po Tarace) występ wieczoru. Absolutnie piosenka wraz z występem nie umywa się do pierwszej propozycji Kasi z 2006 roku.
Ola Gintrowska - ta powinna dostać nagrodę za największą żenadę roku a konkretniej za pomysł z tą syrenką. Na plus jedynie solówka na gitarze.
Michał Szpak - późniejszy zwycięzca preselekcji zaśpiewał chyba najlepiej podczas całego wieczoru co potem zwróciło mu się w postaci wygranej. Nawet TVP kamerowo się postarała pokazując serca i fanów śpiewających wraz z Michałem.
Margaret - z tego występu sztuczność lała się strumieniami bo o ile Margaret starała się ze śpiewem o tyle przez jej ruchy TVP nie wyrabiała z kamerami
Edyta Górniak - diva dała z siebie wszystkiego aczkolwiek z drzeniem się chciała zrobić z Grateful drugie To nie ja co zostało odnotowane.
Na koniec jeszcze ocenie poza konkursowego Piaska - bardzo fajny występ który to podobno był nagrywany z puszki przez co zaraz po deklaracji wokalisty o głosowania mieliśmy info o zakończonym głosowaniu co po poprostu wyglądało śmiesznie.
Równie śmieszne wyglądało przekazywanie wyników z wozu transmisyjnego przez podwórko do siedziby Telewizji Polskiej jakby nie mogli wszystkiego na bimie wyświetlić. Miło jednak że to Monika Kuszyńska (której to występ na początku koncertu był prawie kalką występu z Wiednia - rzecz jasna z różnicą w formie wersji językowej piosenki) miała okazje przedstawić swojego następce na eurowizyjnej scenie. Miło było zobaczyć pierwsze przemówienie Michała i występ na bis do którego to nawet publiczność się włączyła. Generalnie mówiąc to były bardzo dobre preselekcje - śmiem nawet powiedzieć że były one najlepsze od ich pierwszej edycji w 2003 roku. Minusem był tylko ich czas trwania i to że parę planowanych rzeczy niestety nie doszło do skutku. Mówi się jednak że preselekcje Polski w tym roku były jednymi z najlepszych w tym sezonie przedeurowizyjnym a ich zaskakujący nawet dla fanów Eurowizji wynik jest chyba tylko tego sporym potwierdzeniem.