Jak najbardziej jest miejsce na taki program. Szkoda tylko, ze Ibisz wzoruje się na dwóch amerykańskich osobistościach, którzy są już na emeryturze. Nowe pokolenie prowadzących tego typu programy jest inne.
Zrobiliby z niego drugiego Huberta Urbańskiego (który zdecydowanie powinien być prowadzącym, a nie uczestnikiem) i na końcu również okazałby się agentem.
Super Express donosi, że Ibisz jesienią poprowadzi jeden ze swoich reaktywowanych programów. Pada kilka tytułów i ma to być odpowiedź na Milionerów, co sugeruje jeden z teleturniejów.